logo
Relacje
Rock na Bagnie
2022-07-22
Skin

Rock na Bagnie 2022 [RELACJA]


Rock na Bagnie 2022 [RELACJA]Foto: @Skin

Rock na Bagnie to jedna z nielicznych imprez, która odnalazła się w pandemicznych czasach. Mimo iż w 2020 roku wiele festiwali postanowiło wstrzymać się z organizacją kolejnych edycji, bagienny team obrał zupełnie inną drogę. Kiedy pandemia szalała na całego, festiwal, jako pierwszy w Polsce, został przeprowadzony w całości w formie online.

Pierwszego dnia na falach przypomnieliśmy sobie występy niektórych zespołów z lat 2010-2019, natomiast drugiego dnia odbyły się koncerty na żywo transmitowane z białostockiego studia Dobra 12. W tym samym czasie w samym Goniądzu nadawana była konferansjerka. Generalnie festiwalowe pole powinno wtedy świecić pustkami, ale nie obyło się bez obecności najwierniejszych fanów festiwalu.

Rok 2021 r. to już powrót do “normalności”. Rock na Bagnie odbył się w tradycyjnej formie z żywą publicznością, aczkolwiek do samego końca nie było wiadomo, czy w ogóle do niego dojdzie. Było to spowodowane ciągłymi i niespodziewanymi decyzjami podejmowanymi przez Ministerstwo Zdrowia w związku z nadal panującą pandemią koronawirusa. Wciąż obowiązywały niektóre obostrzenia, a najwięcej kontrowersji wzbudziły niechlubne paszporty covidowe, które należało okazać przed wejściem na teren festiwalu. Oczywiście, niektórym osobom ten pomysł bardzo się nie spodobał, a liczba zarzutów o segregację sanitarną rosła jak grzyby po deszczu. Koniec końców impreza odbyła się zgodnie z planem, ale wszyscy oczekiwali powrotu do czasów sprzed pandemii.

Widok na festiwalowe pole ze “strefy VIP” (czyt. most nad Biebrzą)

Rock na Bagnie po pandemii - dwa skrajnie różne dni

Rok 2022 to już całkowite odejście od obostrzeń (przynajmniej na ten moment pisania). XII edycja Rocku na Bagnie odbyła się w dniach 1-2 lipca. Na dwóch scenach (Dużej i Małej) wystąpiło blisko 30 kapel. O godzinie 11:00 na Małej Scenie, tuż przy Gminnym Ośrodku Kultury, wystąpiła grupa Czerwone Kościoły. Po godzinie 12:00 pojawiła się formacja Pull The Wire w akustycznym wydaniu.

Pierwszy dzień oficjalnie rozpoczęła grupa Centrum - jeden z dwóch Otwieraczy Bagna, wyłoniony podczas tegorocznego Grunt to Bunt Fest. Po nich na scenie wystąpiły zespoły Max CadyOyateGorgonzolla oraz Qulturka. Do Goniądza przybyliśmy w piątek,  grubo po 17, kiedy to swój koncert dawała formacja Dance Like Dynamite w zastępstwie za Absolute Beginners, które niespodziewanie zawiesiło działalność.

Taszcząc namiot z parkingu, w tle przygrywał zespół Po Prostu. Pierwsza moja obecność przy barierce została odnotowana dopiero podczas występu Całej Góry Barwinków. Po skocznym reggae/ska z Kłobucka, które rozbujało towarzystwo, na scenie pojawili się młodzi Ślązacy z psychodelicznej Transgresji. Po ich występie nastąpiło mocne uderzenie ze strony powracającej po 8 latach na Bagna grupy Dezerter. W ciągu niecałej półtorej godziny udało się upchać 30 numerów i trudno trudno tutaj mówić o zamulaniu. Pod samą sceną bulgotał kocioł, który co chwila wciągał do środka kolejne ofiary. Po Dezerterze przyszła kolei na zespół Hunter, który przy dużo mniejszej publice zamknął pierwszy dzień.

Hunter

Sobota zaczęła się niewinnie. Błogim rankiem przywitało nas delikatnie przygrzewające słońce i nic nie wskazywało na to, aby ten stan miał ulec pogorszeniu. O godzinie 10 na Małej Scenie swój występ rozpoczęła grupa Power Of Love. W drodze pod GOK, tak około 11, spadł pierwszy deszcz, który przez kolejne godziny powracał z mniejszą lub większą intensywnością. I to w sumie ten element był największą piętą achillesową drugiego dnia.

Co tu dużo mówić - zarówno fotografowie i osoby nagrywające Bagna zostały wystawione na mocną próbę. Nie trzeba dodawać, że praca w takich warunkach jest po prostu do dupy. Odbiło się to również na samej frekwencji pod sceną, chociaż niektórym uczestnikom było wszystko jedno czy pada, czy grzeje. Część skryła się pod parasolami, a część po prostu uprawiała pogo w kałuży.

Po Power Of Love na Małej Scenie zaprezentowała się deathmetalowa formacja Henoh, zaś dokładnie punkt 13 na Dużej Scenie pojawiła się grupa Londyn '70 - drugi z tegorocznych Otwieraczy Bagna. Po półgodzinnym łojeniu wystąpił amerykańsko-polsko-czeski kolektyw Shrift (chociaż tym razem jednak bez Czecha, który nie dotarł). Zespół zaliczył przy okazji wspólny występ z Oi!cem festiwalu - Jackiem Żędzianem.

Następna w kolejności była rodzima formacja Psycho Beets, która w rytmach rockabilly oraz psychobilly porwała ludzi do tańca. Szczerze, po przesłuchaniu debiutanckiego krążka byłem bardzo ciekaw, jak kapela prezentuje się na żywo. Dla mnie, osobiście, był to jeden z ciekawszych momentów tegorocznego Rock na Bagnie. Może nie było fajerwerków, a na samej scenie nie działo się zbyt wiele, ale nóżka sama tupała do rytmu. Dalej na scenie wystąpiła bydgoska formacja Valery Mess, a po niej kowboje z Pull The Wire, którzy zostali wciągnięci przez Bagno (dosłownie). 

Psycho Beets

Po muzykach z Żyrardowa przyszedł czas na jeden z głośniej promowanych punktów festiwalu. Mowa o Idee Fixe Orkiestra - powołanym w 2021 roku projekcie w celu odegrania na koncertach utworów z CD “Obudź się” zespołu IDEE FIXE. Był to zarazem pierwszy, tegoroczny występ Anji Orthodx na bagiennej scenie. Później swoje pół godziny otrzymała grupa Krzyki, a następnie nastąpiła prawdopodobnie najszybsza zmiana ever, ponieważ do Krzyków dołączyła, a jakże, Anja, i oto na scenie zameldował się projekt Punk Ofiary. Grupa po raz pierwszy na żywo wykonała materiał z nagranej w 1994 r. płyty “Fogg Not Dead” i przy okazji definitywnie przegoniła deszczowe chmury.

Mocarny finisz

Było gdzieś około 18:40, a do końca pozostało 5 kapel. Ale za to jakich! Zgodnie z rozpiską na scenie pojawiła się street punkowa formacja Bachor no i trzeba oddać, że panowie zagrali konkret. Po tak solidnej rozgrzewce przyszedł czas na ostatni występ Anji, ale tym razem już pod szyldem Closterkeller. Od razu na wstępie zespół zakomunikował, iż przygotował bardzo mocny set pozbawiony wszelakich ballad. No i trzeba przyznać, że o ile na Bachorze nastąpiło muzyczne przyłożenie, tak na Closterkeller było już dobicie, a jeszcze nie dobrnęliśmy do gwiazdy wieczoru. Godzina upłynęła nam w mgnieniu oka. Warto w tym miejscu wspomnieć o magicznym zakończeniu, a dokładnie o zamykającym koncert “Zegarmistrzu Światła” przy dosłownie purpurowym zachodzie Słońca - tak to się zespołowi zgrało.

Po Closterkeller otwarcie przyznałem sobie, że właśnie zakończył się najlepszy koncert tegorocznego Rock na Bagnie. Trwałem w tej myśli do momentu pojawienia się na scenie projektu Darek Dusza & Demony… i zmieniłem zdanie. Z głośników poleciała mieszanka post punka, rock`n`rolla i punk rocka. Na scenie mogliśmy zaobserwować specyficzną więź jaka wytworzyła się między trójką muszkieterów: Darkiem DusząPauliną Paleczną oraz Mateuszem Trybulcem. Szczerze, nawet nie wiem kiedy ten koncert się skończył. Zespół tak nas wciągnął do swojej zabawy, że pojęcie czasu przestało istnieć. Naprawdę, jestem pełen podziwu, że ktoś w tym kraju wie jeszcze, jak powinien brzmieć stary, dobry rock’n’roll i potrafi zaserwować go w takiej energetycznej odsłonie.

Brytyjski desant punkowy na Rock na Bagnie

Jednak prawdziwa bomba dopiero miała wybuchnąć. Ten zespół pierwotnie miał wystąpić podczas 10. jubileuszowej odsłony Bagien w 2020 r. Po dwóch nieudanych próbach w końcu na bagiennej scenie wystąpiła legendarna grupa U.K. Subs. Mimo że początki zespołu sięgają drugiej połowy lat 70., drużyna dowodzona przez Charliego Harpera wgniotła wszystkich w ziemię. To nie było zamulające plumkanie jakiś starców. To było godzinne napierdalanie w wykonaniu starszych panów, którym ktoś nagle odjął z 40 bądź 50 lat. Sam Charlie ma na karku prawie 80-kę, a zachowywał się jak młody szczyl. Basista Alvin Gibbs oraz czerwonowłosy gitarzysta Steve Straughan również nie odstawali za bardzo od swojego kolegi z zespołu.

U.K. Subs

W pewnym momencie Charlie uśmiechnął się na widok rozkręconego pogo. Skwitował, że skoro ludzie tak fajnie się bawią, to może on sam zaraz do nich dołączy. Naprawdę, oglądając i słuchając tego występu nie dziwie się Jackowi. że tak bardzo zależało mu na obecności U.K. Subs. Dodatkowym motywatorem jest fakt że w tym roku zespół definitywnie kończy karierę. Występ w Goniądzu był zatem jedną z ostatnich szans, aby móc zobaczyć muzyków na żywo. Nie muszę chyba dodawać, że to właśnie ten koncert przyciągnął największy tłum po scenę?

Po brytyjskim nalocie przyszedł czas na ostatni koncert tego wieczoru. Na scenie wystąpiła polska formacja Karcer, która świętowała 40-lecie istnienia i tym urodzinowym akcentem zakończyliśmy dwunastą edycję festiwalu Rock na Bagnie. Co przyniesie kolejny rok? Zobaczymy. Na razie znamy datę wydarzenia: 30 czerwca - 1 lipca 2023. Miejsce bez zmian. Na koniec zostawiam Was z dłuuuga składanką z tegorocznego Bagna. Jak wspomniałem na samym początku, do Goniądza dotarliśmy z grubym poślizgiem, więc materiał rozpoczyna się występem Całej Góry Barwinków.