logo
Relacje
Łukasz Łyczkowski & 5 RANO
Książ Rock Zone Festiwal
Orgasmatron
The Legacy
2023-08-21
Skin

Książ Rock Zone Festiwal 2023 [RELACJA]


Książ Rock Zone Festiwal 2023 [RELACJA]Foto: Skin

Początkowo nie planowałem tej relacji. Nawet nie starałem się o akredytację, bo i tak nadal borykam się z niesprawnym sprzętem, a z zakupem czegoś porządnego muszę wstrzymywać się jeszcze przez jakiś moment. Pojechaliśmy zatem incognito, aby po raz pierwszy przekonać się, jak na żywo wypada festiwal Książ Rock Zone. Kameralna impreza, która narodziła się kilkanaście lat temu z ogromnej miłości i pasji do muzyki rockowej.

Tegoroczna edycja odbyła się 19 sierpnia w urokliwym Amfiteatrze w Książu Wielkopolskim. Mówię urokliwym, ponieważ mimo swojej mikro skali oraz bycia “patelnią” obiekt w pełni spełniał swoją funkcję, miejsca do przeżywania muzycznego spektaklu. Spektaklu, którego bohaterami miało być siedem zaproszonych zespołów. Początek został zaplanowany na godzinę 17, kiedy to część trybun okryła się cieniem.

Z 25 minutową obsuwą na scenie pojawił się pierwszy wykonawca - thrash metalowy zespół Tassack. Banda długowłosych wąsaczy rozpoczęła przedstawienie od wysokiego M. Mimo spiekoty, która nie oszczędzała nikogo, pod barierkami znaleźli się pierwsi wyznawcy headbangu, zaś basista i zarazem wokalista Lucy wyładowywał drzemiącą w nim energię.

Kolejni artyści przybyli z Torunia i podobnie jak poprzednicy zagrali siarczyście. Kapela Exist miała okazję wystąpić już na deskach Książ Rock w 2017 roku. Wtedy byli na początku swojej kariery. Teraz są już doświadczonym zespołem posiadającym na swoim koncie jedną EP-kę, longplay oraz najnowszy singiel “Unite”. Podobnie jak Tassack chłopaki udowodnili, że thrash metal w Polsce ma się bardzo dobrze.

Trylion to ciekawy projekt, w którym czuć mocną inspirację szwedzkiego Meshuggah. To, co wyróżnia muzyczny tercet na tle konkurencji, to: brak basisty oraz podwójna rola Bartosza Kiliana pełniącego funkcje perkusisty oraz wokalisty. Miłośnicy djentów oraz łamania karków dostali ok. 40 min na zaspokojenie swoich wewnętrznych potrzeb.

Przechodzimy do jednego z dwóch tribute bandów, które wystąpiły tego wieczora. Na pierwszy ogień grupa The Legacy, która powstała, aby oddać hołd legendarnemu Iron Maiden. Kwintet, w skład którego wchodzi: wokalista Jasiek Popławski oraz muzycy z zespołu CETI, odwalił kawał solidnego gigu, pełnego hiciorów Żelaznej Dziewicy. “Caught Somewhere in Time”, "The Number of the Beast", "Fear of the Dark", “Aces High" czy “Flight Of Icarus” - to tylko część setlisty. Fani Ironów bawili się przednio i jak na pierwszy koncert tej grupy na żywo wyszło przyzwoicie. A jeśli kogoś nie było lub nadal czuje niedosyt, to już we wrześniu panowie wracają z kolejnymi koncertami. Więcej info w osobnym wpisie.

Na scenie kolejny tribute band, tym razem poświęcony twórczości Lemm'yego oraz całego Motörhead. Mowa o formacji Orgasmatron w składzie Titus, Wojtek Hofffman, Maciej Jahnz oraz Michał Dolski Panowie zrobili to, czego wszyscy oczekiwali. Skopali nam dupy. Jako intro poleciało “1916”, po czym wybrzmiały syreny alarmowe, a na scenie pierdyknął “Bomber”. Później było tylko lepiej: “Iron Fist”, “Killed By Death”, “Born To Rise Hell”, “Overkill”, “Doctor Rock”, “Hellraiser”, “Deaf Forever”, czy kultowe “Ace of Spades”. Nawet znalazło się miejsce dla “Whiplash” oraz “Heroes” z ostatniego albumu Motora - “Under Cöver”.

Przedostatni przystanek i według rozpiski na scenie miał wystąpić Łukasz Łyczkowski z zespołem 5 RANO, lecz niestety z przyczyn niezależnych od organizatora koncert został finalnie odwołany. Po blisko 40 minutach oczekiwania zostaliśmy poinformowani, iż z powodu dynamicznej sytuacji kapela nie jest w stanie zagrać. Być może zespół powróci do Książa w przyszłym roku.

Ostatni na scenie pojawili się power metale z grupy Titanium, na których pozostała już garstka publiczności. My sami musieliśmy wcześniej zawinąć się do auta, zatem nie mam zbytnio o czym pisać.

W moim odczuciu ósmą edycję Książ Rock Zone można śmiało uznać za udaną. Organizatorom należy się chapeau bas za to, że pomimo rosnących kosztów oraz chęci podtrzymania formuły darmowego festiwalu, podjęli się kolejnego wyzwania. I udało im się. Na pewno szkoda zespołu 5 RANO, ale jak mówi stare porzekadło: co się odwlecze, to nie uciecze. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku kapela powróci do Książa. Tak samo jak my.